W dzisiejszych czasach nikogo nie trzeba przekonywać do istotności zachowania reguł higieny. W dobie pandemii SARS-CoV-2 konieczność częstego i prawidłowego mycia rąk stała się koniecznością i naturalnym nawykiem. Lecz ludzkość nie zawsze zdawała sobie sprawę z zależności: brak higieny = choroby i dopiero szereg odkryć, w tym mikrobiologicznych, umożliwił wdrożenie zasad sanitarnych, jakie dziś są obowiązkiem w każdym szpitalu, przychodni czy własnym domu.
Czym jest higiena?
Definicja higieny głosi, iż jest to dziedzina nauki związana z utrzymaniem zdrowia, to przede wszystkim profilaktyka w celu zapobiegania chorobom. Jest bardzo prostą czynnością, istotę stanowi tylko konsekwencja w jej realizowaniu i poprawność wykonania z użyciem detergentu np. mydła bądź środka dezynfekującego. Już w 2009 roku WHO podjęła serię działań edukacyjnych celem podwyższenia świadomości higieny rąk i poprawy przestrzegania jej zasad, podkreślając w ten sposób jak istotne jest wprowadzenie wysokich poziomów standardów i praktyki w zakresie higieny rąk oraz wdrożenia skutecznych sposobów ich realizacji.
Gdzie jest problem?
Przenoszenie patogenów chorobotwórczych następuje poprzez kontakt bezpośredni i pośredni, drogą kropelkową, w powietrzu i poprzez nośnik. Według danych WHO: „Transmisja za pośrednictwem skażonych rąk personelu medycznego stanowi najpowszechniejszy model przenoszenia patogenów występujący w większości placówek opieki zdrowotnej”, do identycznego zagrożenia może dojść w warunkach domowych czy pracy. Największy problem stanowią: niewystarczające mycie lub antyseptyka rąk, niewłaściwa technika mycia, użycie niewystarczającej ilości produktu, zbyt szybkie wykonanie czynności higienicznych, co skutkuje nieprawidłowym odkażeniem rąk.
Trochę historii
Już w starożytnej Grecji czczono Higeę, boginię zdrowia, także twórca współczesnej medycyny, Hipokrates podkreślał istotność zachowania środków zapobiegawczych w celu niedopuszczenia do rozwoju epidemii, takich jak: higiena, gimnastyka, zdrowa dieta i styl życia. Jednak aż do czasu pierwszych odkryć mikrobiologicznych, ludzkość nie wiązała zbyt silnie zdrowia z higieną. Skonstruowanie pierwszego mikroskopu przez Antoniego van Leeuwenhoeka i pierwsze obrazy mikroorganizmów zwanych początkowo „małymi zwierzątkami”, umożliwiły dopiero próby korelowania faktu zakażeń z istnieniem drobnoustrojów chorobotwórczych.
Ojciec higieny: dr Semmelweis
W 1847 r. wiedeński doktor I.P. Semmelweis głowił się mocno nad problemem dużej śmiertelności na oddziałach położniczych. Gorączka połogowa była dużym problemem na wszystkich porodówkach, jakie znal. W ówczesnych czasach, część porodów była odbierana przez położne, część przez lekarzy. Doktor odkrył, że ryzyko wystąpienia gorączki oraz śmiertelność położnic jest dużo niższa na oddziałach, gdzie opiekę sprawowały położne. Skąd ta różnica? Obserwacje przyniosły zaskoczenie dla dr Semmelweisa, mianowicie to położne przed i po odebraniu porodu myły ręce oraz przebierały brudne kitle, lekarze czynili to znacznie rzadziej. Dr Semmelweis odkrył, iż źródłem transmisji drobnoustrojów była powierzchnia rąk. Semmelweis wprowadził do użytku cytrynian sodu jako środek dezynfekcyjny, co przełożyło się na gwałtowny spadek śmiertelności, a doktora można uznać za pierwszego oficjalnego twórcę higieny na świecie i wielkiego orędownika mycia rak.
Następne lata to czas intensywnych odkryć mikrobiologicznych, na czele z badaniami Roberta Kocha, Louisa Pasteura, aż do odkrycia penicyliny przez Alexandra Fleminga. Dziś, gdy higiena rąk jest podstawowym środkiem zapobiegającym zakażeniom i rozprzestrzenianiu się antybiotykoodporności, warto wspomnieć początki kształtowania się tej wiedzy i stosować wspomniana higienę regularnie, w praktyce.