Koronawirus cały czas rodzi więcej medycznych pytań niż odpowiedzi. Jednym z nich jest – czy wirus jest groźny dla dzieci i młodzieży? Jak dbać o najmłodszych?
W mediach pojawia się każdego dnia sporo sprzecznych informacji. Wiadomo, iż choroba którą powoduje koronawirus jest najbardziej groźna dla osób starszych i z chorobami towarzyszącymi, bądź o obniżonej odporności, brak jednak spójnych danych odnośnie zachorowań u dzieci. Brak rzetelnych danych powoduje z jednej strony niepokój i strach rodziców, a z drugiej dość lekceważący stosunek i brak konsekwencji w codziennym zachowaniu.
Dzieci też chorują
Jest niezaprzeczalnym faktem, iż dzieci również ulegają zakażeniom powodowanym przez koronawirusa. Zatem, najmłodsi są też w grupie ryzyka (choć nie tak dominującego statystycznie, jak seniorzy) w obu aspektach – zachorowania i przenoszenia patogenu. Według naukowych danych, dzieci poniżej 10 roku życia stanowią poniżej 1% wszystkich przypadków zachorowań; podobnie jak podczas epidemii związanych z wirusami SARS i MERS. Jednak kwestia, w jaki sposób niedojrzałość układu immunologicznego i oddechowego wpływa protekcyjnie na tą grupę wiekową pozostaje niejasne.
Mechanizm zachorowań u dzieci
Pewna hipoteza dotyczy białek receptorowych na powierzchni komórek (np. płuc), które są niezbędne do wnikania wirusa do ich wnętrza i infekowania dróg oddechowych. Mianowicie, dzieci mają mniej wspomnianego receptora ACE-2 i inny jego rozkład w obrębie dróg oddechowych. Istnieją też teorie dotyczące innej reakcji zapalnej, odmiennego funkcjonowania białek przekazujących sygnał w komórkach u dzieci i dorosłych. Teorie te, jak i kilka innych, wymagają dalszych badań.
Ogniwo w łańcuchu
Obecnie wydaje się, że najgroźniejsza rola dzieci przypada na przenoszenie wirusa dalej i nieświadome (bo często bezobjawowe) zakażanie kolejnych osób z bliskiego otoczenia. Jak wspomniano, dzieci również chorują, zdarzają się także przypadki śmiertelne, częściej jednak są one nośnikiem wirusa w łańcuchu transferowym.
Jak chorują dzieci?
Obecnie wydaje się, że najgroźniejsza rola dzieci przypada na przenoszenie wirusa dalej i nieświadome (bo często bezobjawowe) zakażanie kolejnych osób z bliskiego otoczenia. Jak wspomniano, dzieci również chorują, zdarzają się także przypadki śmiertelne, częściej jednak są one nośnikiem wirusa w łańcuchu transferowym.
Jak chronić dzieci?
Najważniejsze to zachowanie higieny, czyli częste i prawidłowe mycie rąk, bezwzględnie po każdym powrocie do domu. Powinno trwać dość długo – moja rada dla małych dzieci – zaśpiewajmy „Wlazł kotek na płotek” – mycie powinno trwać tak długo, jak ta piosenka. Pilnujmy najmłodszych dzieci by nie dotykały niczego podczas spaceru. Jeśli starsze dziecko musi koniecznie czegoś dotknąć (np. przycisk domofonu) dopilnujmy, by dokonywało tego za pomocą łokcia, czy klucza – zmniejsza to ryzyko, późniejszego dotknięcia twarzy. Zachowujemy oczywiście regulę izolacji – zostań w domu, wychodź tylko jak musisz. Niestety, izolujemy również dzieci od najstarszych członków rodziny, zróbmy to z miłości do seniorów, by cieszyć się ich zdrowiem jak najdłużej.