Nadchodzą Święta – porządki i przygotowania kulinarne zajmują nam dużo czasu, szukamy na ostatnią chwilę prezentów, emocje sięgają zenitu. To również niełatwe chwile dla naszego zdrowia. Jakie grzechy zdrowotne popełniamy i jak zapobiec ich skutkom ubocznym?
Nie jedz tyle
Polska tradycja świąteczna jest bezlitosna – trzeba spróbować wszystkiego co na stole, a dodatkowo nie wolno urazić uczuć gospodarzy, nie zjadając całej porcji… a potem, cierpimy z przejedzenia. W obiektywnie krótkim przedziale czasu, jemy znacząco więcej niż zazwyczaj, menu jest też innego kalibru – smażone, ciężkostrawne, zjadane w nadmiarze. Skutkiem tego dolegliwości ze strony wątroby, żołądka czy jelit. Jak uchronić się przed złym samopoczuciem, wrażeniem ciężkości i przelewania, bólami jamy brzusznej czy głowy? Po pierwsze – jeść mniej, zgodnie z regułą żywieniową stulatków, czyli „wstać od stołu najedzonym w 80%”. Ta restrykcja kaloryczna, pozwoli nam za jakiś czas zjeść kolejną porcję małego deseru bez bolesnych skutków dla zdrowia. W ciągu dnia warto pić dużo wody, gdyż jest ona idealnym środowiskiem reakcji biochemicznych zachodzących w naszym organizmie, wpływa również na prawidłowe procesy trawienia.
Lepiej częściej, a mniej oraz spacer
Ze świąteczną konsumpcją wiążą się dwie inne kwestie. Mianowicie, albo: jemy cały dzień bez przerwy, nie wstając od suto zastawionego stołu, lub przeciwnie: dopadamy do kolacji wigilijnej poszcząc cały dzień i finalnie zjadając za dużo na raz… Łatwo można zapobiec wspomnianym kwestiom, jedząc regularnie, tzn. co 3-4 godziny, lecz niewielkie posiłki. Warto pamiętać, że pobyt za stołem powinniśmy przeplatać z ruchem i aktywnością fizyczną i nie mam tu na myśli, wyprawy do kuchni po nowy talerz 😊 Sport w Święta jest konieczny dla naszego organizmu, spacer świąteczny pobudzi nasz układ krążenia czy oddechowy, nie wspominając o zaletach dla układu trawiennego.
Nadmiar toksyn
W Święta spożywamy też z reguły zbyt dużo alkoholu. Pity w niewielkich ilościach, jako tzw. digestif czy w postaci lampki czerwonego wina (pamiętajmy o zawartości w nim resweratrolu- substancji wpływającej na długowieczność i zapobiegającej chorobie Alzheimera) ma korzystne działanie dla naszego organizmu. Jednak podawany w nadmiernych ilościach, obciąża dodatkowo wątrobę, która zaangażowana w nieustające procesy trawienne potraw świątecznych, ulega nadmiernemu przekrwieniu, co odczuwamy jako nieprzyjemne dolegliwości i ból z prawej strony ciała.
W Święta, w związku ze stresem i towarzyszącymi nerwobólami, bólem głowy, przyjmujemy również za dużo leków przeciwbólowych. Polacy są w ścisłej czołówce Europy w związku z nadmiernym zażywaniem leków z grupy niesteroidowych leków przeciwzapalnych, a w Święta łatwo przekroczyć zalecaną maksymalną dawkę np. paracetamolu łącząc leki z różnych grup. Należy pamiętać, że spożywając alkohol nigdy nie zażywamy leków z grupy: paracetamol, aspiryna, ibuprofen z uwagi na ryzyko uszkodzenia wątroby. Ryzyko to znacznie wzrasta u osób zażywających leki regularnie i nadużywających alkoholu.
Stres nasz świąteczny
Nie bez przyczyny, Boże Narodzenie trafiło na pozycji 42 na listę najbardziej stresujących wydarzeń życiowych, wedle amerykańskich badań opublikowanych na łamach pisma “Journal of Psychosomatic Research”. Tyle przygotowań, tyle zakupów i gotowania, tyle nerwów – jak sobie z tym radzić, by nie zwariować? Przede wszystkim warto zaangażować wszystkich domowników do pomocy, wedle ich wieku i zdolności, po drugie przygotować część spraw i potraw wcześniej, a po trzecie przyjąć zasadę, że Święta są dla mnie, a nie dla wszystkich wkoło. Ta mała dawka egoizmu, pomoże uświadomić nam, że nasze zdrowie jest najważniejsze. Ryzykowanie chorobą wrzodową czy zawałem mięśnia sercowego nie warte jest przeżywanego nadmiernego stresu. Lepiej iść z całą rodziną po choinkę, a jeśli nie zdążymy jej ubrać w milion bombek – no cóż, zielona i tak jest najpiękniejsza.
Wesołych i rodzinnych, ale przede wszystkim – Zdrowych Świat życzą Odkrywcy Zdrowia.