Pandemia koronawirusa przyniosła wiele wyzwań. Jednym z nich jest poradzenie sobie psychicznie z izolacją, zagrożeniem chorobą, zmianą życia i funkcjonowania, a także z dramatycznymi doniesieniami medialnymi. Zapytaliśmy Joannę Chatizow specjalistkę zdrowia publicznego i prezes Stowarzyszenia Aktywnie Przeciwko Depresji jak sobie poradzić psychicznie w czasach pandemii, a także gdzie szukać pomocy, jeśli pojawią się objawy, które nas niepokoją. Zapraszamy na wywiad.
Czas izolacji od innych dla wielu ludzi jest traumatyczny. Tak naprawdę nie wiemy, co się dzieje, media epatują paniką, wybiórczymi statystykami, które mają wzmocnić negatywny przekaz. Co takie działania mogą spowodować w naszych umysłach?
Przekazy medialne, zwłaszcza te nastawione na budowanie napięcia i niezdrową sensację powodują eskalację i tak dużego społecznego lęku. Od sposobu podawania informacji zależy w jaki sposób wpłynie ona na naszą kondycję psychiczną.
Jeśli podamy, że śmiertelność na COVID-19 w grupach wiekowych 20-49 lat wynosi 0,32%, 50-59 lat – 1,3%, 60 -69 lat – 3,6%, 70-79 lat – 8%, a powyżej 80 lat 14,8% skupimy się wyłącznie na tych negatywnych szacunkach. Ale jeśli poinformujemy, że przeżywalność w grupie 20-49 lat wynosi 99,7%, 50-59 lat – 98,7%, 60-69 lat – 96,4%, 70-79 lat 92%, a powyżej 80 lat – 85,2% wówczas zauważymy, że statystyki przemawiają zdecydowanie na naszą korzyść. Dlatego aby nie popadać w panikę należy do minimum ograniczyć nagminne śledzenie newsów i czytanie niesprawdzonych informacji.
Specyficzna sytuacja w jakie się znaleźliśmy, dla wielu osób stanowiąca potężny stresor, może prowadzić do niestabilności psychicznej już teraz, ale także w przyszłości, kiedy skończy się bezpośrednie zagrożenie spowodowane COVID-19. Obecnie, jako najczęstszą odpowiedzią na stres i izolację są zaburzenia depresyjne, adaptacyjne, lękowe, ale także obsesyjno-kompulsyjne spowodowane koniecznością ciągłego mycia rąk i dezynfekcji czy wreszcie pogłębienie zaburzeń otępiennych u seniorów, pozbawionych stymulujących kontaktów z bliskimi. Natomiast w konsekwencji traumatycznych doświadczeń można oczekiwać, że spora część populacji w okresie od 6 miesięcy do 2 lat odczuje opóźnioną reakcję na stres i będzie wymagać specjalistycznej pomocy.
Konieczność pozostawania w domu może być także dużym wyzwaniem dla osób uzależnionych, które mogą mieć trudności z utrzymaniem abstynencji.
Wzrasta też ryzyko eskalacji przemocy domowej w rodzinach, w których ten problem występuje. Szacuje się, że w okresie izolacji przemoc domowa może wzrosnąć nawet o ok. 40% dlatego powstają strony i aplikacje pomocowe dla osób doświadczających tego typu problemów np. https://twojparasol.com
Po pandemii koronawirusa, eksperci spodziewają się wzrostu zachorowań na choroby psychiczne (depresje, lęki, załamania nerwowe, nerwice). Depresja stanie się pewnie dominująca. Jakie objawy mogą niepokoić, i kiedy należy szukać pomocy?
Pandemia i jej skutki społeczne, a zwłaszcza nieunikniony kryzys ekonomiczny z pewnością spowoduje wzrost zachorowań na depresję, a także – jak wiadomo ze statystyk – może skutkować falą zamachów samobójczych.
Utrata pracy, brak możliwości spłaty kredytów, co w konsekwencji może prowadzić do utraty dóbr materialnych, zła kondycja psychiczna po przymusowej izolacji na pewno odbije się na zdrowiu psychicznym nie tylko Polaków, ale również mieszkańców wszystkich krajów dotkniętych pandemią.
Jeśli smutek, przeświadczenie o braku perspektyw, przedłużający się lęk i niepokój, zaburzenia snu i apetytu, brak energii i niechęć do podejmowania aktywności będą utrzymywać się dłużej niż dwa tygodnie należy szukać pomocy u lekarza psychiatry lub przynajmniej u psychologa.
Jak znoszą tę ogólną panikę osoby już chorujące na depresję? Stowarzyszenie Aktywnie Przeciw Depresji ma kontakt z wieloma osobami, jak one reagują?
Depresja jest chorobą, w której poczucie bezpieczeństwa, stabilizacja, rutyna, maksymalne ograniczenie stresu mają ogromne znaczenie. W sytuacji, w której się znajdujemy wszystkie te czynniki zostały zaburzone, a więc mogą powodować nasilenie objawów depresji lub jej nawrót jeśli pacjent znajdował się w remisji. Stąd też konieczny jest stały kontakt ze swoim lekarzem w celu zapewnienia sobie minimum psychicznego komfortu. Na szczęście większość lekarzy psychiatrów przyjmuje obecnie online, a możliwość wystawienia e-recepty gwarantuje ciągłość terapii.
Ale są też osoby, dla których to przymusowe zwolnienie obrotów i praca zdalna stanową pozytywny aspekt pandemii i chcieliby jak najdłużej taką sytuację utrzymać. Wówczas warto zastanowić się na ile dotychczasowy tryb życia stanowił politykę rabunkową w stosunku do własnego zdrowia i zwolnić obroty również po zakończeniu przymusowej izolacji.
Elementem obciążającym osoby z depresją jest również brak możliwości ruchu, zwłaszcza na świeżym powietrzu, co dla wielu osób stanowiło podstawę radzenia sobie ze stresem i gorszym samopoczuciem. Na szczęście ten ekstremalny czas mamy już za sobą i teraz będzie można nadrobić zaległości, dodatkowo spalając nagromadzone kilogramy.
Podejrzewam, że ilość zachorowań na depresję wśród nastolatków, również wzrośnie. Jakie objawy mogą być niepokojące i na co rodzice nastolatków powinni teraz zwracać uwagę?
Młodzież, dla której kontakty i pozycja w grupie rówieśniczej stanowią podstawę funkcjonowania może tę przymusową izolację znosić gorzej niż dorośli. Na szczęście pokolenie nastolatków zastępuje bezpośrednie interakcje kontaktami online, więc znajdują się w dużo lepszej sytuacji, niż gdyby miesięczna izolacja spotkała np. pokolenie ich rodziców. Nie demonizowałabym jednak wzrostu depresji właśnie w tej grupie, bo paradoksalnie największym stresorem dla młodzieży jest opresyjny system szkolnictwa, od którego ma obecnie szansę odpocząć. Dodatkowo, konieczność przebywania z rodzicami może poprawić stosunki z bliskimi i zaspokoić deficyt bliskości, na który uskarżają się młodzi ludzie. Jest więc okazja, aby rodzice zaprzyjaźnili się ze swoimi dziećmi i odbudowali pozytywne relacje.
Niestety, dzieci i młodzież żyjąca w rodzinach przemocowych, nadużywających alkoholu, borykających się z innymi patologiami jest w tym okresie narażona na duże niebezpieczeństwo, a dodatkowo pozbawiona wsparcia z zewnątrz. I na tę właśnie grupę powinno się zwrócić szczególną uwagę i otoczyć opieką. Z nieocenioną pomocą przychodzi w tym przypadku Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę i jej całodobowy telefon zaufania 116 111.
Na pewno także brak ruchu i kontaktu z przyrodą, narastające poczucie zagrożenia i niejasne perspektywy odbiją się na psychice naszych dzieci, ale jak duże poczyni to spustoszenia trudno w tej chwili przewidzieć.
Dziękuję za rozmowę.