18 października obchodziliśmy Światowy Dzień Menopauzy. W mediach pojawiło się wiele artykułów zwracających uwagę na ten czas w życiu kobiety. W większości z nich dowiadujemy się o trudnościach jakie szykuje nam nasze ciało i biologia. Oczywiście musimy być świadome trudnych zmian, jakie będą zachodzić w nas w życiu około 50 roku życia, ale pomyślałam sobie, że też nie można mimo wszystko poddawać się lękowi przed nieuniknionym biegiem czasu. Niektóre procesy zachodzące w naszych organizmach możemy spowolnić, zminimalizować, ale czas i tak biegnie. A my zmieniamy się.
Kiedy świat zaczął interesować się menopauzą?
Świat nastawiony na kult młodości zdemonizował wiek średni, wywołując w nas, kobietach lęk. Ale mimo wszystko nie jest przecież tak źle. Około 50 roku życia często uświadamiamy sobie, że dotarłyśmy do nowego etapu naszego życia. Bardziej dojrzałe, świadome i mimo wszystko ciekawe, co przyniesie przyszłość. Obserwujemy sygnały, które wysyła nasz organizm, obserwujemy nowe zjawiska, o których gdzieś słyszałyśmy do starszych kobiet. Uczymy się zapobiegać zmianom w ciele, oznakom starzenia (wybór mamy olbrzymi). Zaczynamy czuć się inaczej w naszym ciele. Często rozmawiam z kobietami w okresie menopauzy i myślę, że te rozmowy, które prowadzimy o życiu, naszych doświadczeniach, obserwacjach świata są znacznie głębsze, bardziej wnikliwe, niż kiedyś. A to wielka wartość!
Tak naprawdę zainteresowanie menopauzą sięga już starożytności, ale to dopiero w drugiej połowie XX mocno skupiono się na tym okresie życia kobiety. Menopauza stała się przedmiotem badań lekarzy, naukowców, psychologów, socjologów, ekonomistów, trenerów, marketingowców, specjalistów od sprzedaży, a ostatnio również dziennikarzy. Kobieta w wieku menopauzalnym stała się grupą docelową, zbadano jej profil, ten zakupowy również. I okazało się, że to strzał w dziesiątkę. Bo we współczesnych społeczeństwach kobiety w wieku menopauzalnym mają siłę na różnych polach. Są bardziej wykształcone niż ich babki, świadome siebie i swoich potrzeb. Nie chcą być spychane tylko do ról babć, miłych starszych pań i kobiet, którym już się w życiu nic ciekawego nie przytrafi. Chcą żyć pełnią na tyle na ile pozwala im ich zmieniający się organizm. Kiedy spojrzymy na oszacowania demograficzne widzimy, że liczba ludności w wieku starszym wzrasta. Liczba kobiet przekraczających 50 lat, zwiększa się z każdym rokiem. Obecnie szacuje się, że w Polsce żyje około 6 milionów kobiet i 5 milionów mężczyzn mających już za sobą 50-te urodziny. Liczba ta z każdym rokiem zwiększa się o mniej więcej 100 tys. Według WHO do 2030 r. na świecie będzie żyło łącznie 1,2 miliarda kobiet mające już swoje doświadczenia z menopauzą.
Zmiana nastawienia do menopauzy
Z pewnością każda z nas będzie przeżywać menopauzę inaczej. Ale okazuje się, że w zależności od postaw kulturowych i dominującego w społeczeństwie poglądu na menopauzę, towarzyszą jej negatywne lub pozytywne odczucia. W naszym, zachodnim społeczeństwie, w którym o wartości kobiety decyduje młodzieńczość, seksualna i fizyczna atrakcyjność, starzenie się, w tym menopauza są postrzegane przez pryzmat wielu stereotypów, najczęściej tych negatywnych. Jednym z nich jest to, że kobiety przechodzące menopauzę skazane są na depresję, irytację i wahania nastroju, uderzenia gorąca, spadek libido i inne problemy. Menopauzę traktuje się jako chorobę, którą można i należy leczyć, stąd np. zainteresowanie różnego rodzaju terapiami (np. hormonalną). Ale czy to choroba? Czy my kobiety chorujemy na menopauzę? Czy może to stan przejściowy? Ok, trudny, ale przejściowy. Negatywne nastawienie z pewnością nie pomoże nam w przeżyciu tego okresu życia. Może warto spojrzeć na nastawienie do menopauzy kobiet z innych kultur. Jest ono często neutralne lub nawet pozytywne. Cenią sobie, że menopauza uwalnia je od społecznych tabu i różnych restrykcji związanych z menstruacją, a także od częstych ciąż, które w krajach słabo rozwiniętych są stresujące i niebezpieczne dla kobiety i płodu. Medyczno-ginekologiczna definicja menaopauzy zaproponowana przez WHO nie jest kulturowo uniwersalna. W naszym zachodnim rozumieniu menopauza to ostatnia miesiączka, po której następuje 12 miesięcy amenorrhea. W Azji np. Tajlandii i Laosie tę fazę życia kobiety, w którym występuję menopauza określa się wyrażeniem „starsza pani” lub czasem, kiedy „krew odejdzie-wiatr nadejdzie”, a w Japonii stosuje się wyrażenie „konenki”, co jest odpowiednikiem naszego pojęcia klimakterium. Japońskie słowo “konenki” określające okres pomiędzy 40 i 60 rokiem życia oznacza w dosłownym tłumaczeniu lata odnowy, regeneracji, a więc wstęp do nowego etapu. Tymczasem my widzimy ten okres jako przerażający, bezpowrotny i nieunikniony schyłek naszego życia. Ale to mylne podejście! Spójrzmy też na tradycyjne społeczności, które stawiają starsze kobiety na szczytach hierarchii społecznej. Panuje w nich przekonanie, że wraz z ustaniem krwawienia miesięcznego kobiety nie tracą już co miesiąc potężnej mocy dawania życia i zatrzymują ją w sobie otrzymując dar uzdrawiania i kontaktów ze światem duchowym.
To, jak będziemy się czuć w okresie klimakterium, menopauzy i później zależy w dużej mierzy od nas. Od tego jakie mamy nastawienie, jak się odżywiamy, jaki tryb życia prowadzimy, jak traktujemy same siebie.