Mój dziadek zawsze powtarzał pies to jest pies, a kot to jest kot. Stwierdzenie to może wydawać się śmieszne, ale patrząc na ostatnie trendy w posiadaniu zwierząt domowych uważam, że dziadek miał trochę racji. Sama uległam i swojego Morysa – 10 letniego maltańczyka – traktuję trochę po królewsku, jak członka rodziny, a nie psa. Jeżeli należycie do tej samej grupy co ja, to ten artykuł jest właśnie dla Was.
Ostatnio na forum internetowym przeczytałam ciekawy wpis
„Spodziewam się mojego pierwszego dziecka, ale jestem już „mamą” dla kota i psa. Obawiam się, że moje zwierzęta mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia mojego dziecka lub mnie, gdy jestem w ciąży, i obawiam się również, jak przygotować je na przybycie dziecka. Proszę o pomoc!”
Co byście poradzili w takim wypadku?
Czy ja, spodziewając się dziecka powinnam wystawić swojego Morysa za drzwi?
Nigdy w życiu nie przyszło mi to do głowy, ale spotkałam się już z historiami, kiedy rodzice, spodziewając się pierwszego potomka oddają swoje ukochane zwierzę rodzinie, tłumacząc się zbyt małym mieszkaniem lub zagrożeniem ze strony zwierzęcia dla dziecka.
Spróbujmy rozwiać wątpliwości:
Posiadanie zwierząt domowych już pomogło Ci przygotować się do roli Mamy. Pamiętasz jak pierwszy raz przywiozłaś kota lub psa do domu? Piski małego szczeniaka w środku nocy i dywan usłany kupami nauczyły Cię podnosić się z łóżka i opiekować się małym pupilem.
Cóż, jeżeli tak wyglądały pierwsze dni nowego członka rodziny w twoim domu – to jesteś już zahartowana w boju. Posiadanie zwierzęcia nauczyło Cię troski i odpowiedzialności.
Poza tym spacerowanie jest zalecane kobietom ciężarnym, a z tego na pewno ucieszy się twój pupil.
Toksoplazmoza - o co w tym wszystkim chodzi?
Głośno w internecie o toksoplazmozie, pasożycie, którego koty mogą przenosić i wydalać z kałem. Ale, koty to nie jedyni winowajcy, ponieważ większość ssaków oraz ptaków może być pośrednimi żywicielami pasożyta jakim jest Toxoplasma gondii. Kolejnym źródłem potencjalnego zakażenia może być spożycie surowego lub półsurowego mięsa, zanieczyszczonej wody lub,o zgrozo, niepasteryzowanego, świeżego mleka. Zakażenie toksoplazmozą jest niebezpieczna dla kobiet w ciąży – to fakt, z którym chyba nikt nie zamierza dyskutować.
Czy w takim razie w ciąży należy się zamknąć w przysłowiowych czterech ścianach?
Otóż nie! We wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek. Nie od dzisiaj wiadomo, że spożywanie surowego mięsa nie jest łagodnie mówiąc, najlepszym pomysłem w ciąży – to po pierwsze.
Po drugie, jeżeli bardzo się boisz, że Twój kot może być potencjalnym „nosicielem” toksoplazmozy możesz wykonać mu badanie kału na obecność pierwotniaka i przeciwciał.
Po trzecie, pamiętaj że higiena ważna jest nie tylko w ciąży. Kiedy opróżniasz kuwetę lub sprzątasz po swoim kocie zawsze umyj ręce lub rób to w rękawiczkach. Dzieciom powtarza się, że należy dbać o higienę po kontakcie ze zwierzętami, dlaczego więc sami tego nie robimy?
Ostatni problem z jakim musimy się zmierzyć przy okazji ciąży i zwierząt to - czy i jak powinniśmy przygotować pupila na przybycie naszego dziecka
Jeżeli macie w domu księcia lub księżniczkę, to być może trzeba będzie przygotować go/ją na przybycie młodszego rodzeństwa. Można to zrobić na wiele sposobów: wysyłając na trening do specjalisty, spotykając się z innymi rodzicami, którzy mają małe dzieci, tak by wasz pies czy kot poznał nowe dźwięki, zapachy czy zachowania lub gdy nadejdzie ten dzień, przynosząc ze szpitala ciuszki waszego dziecka do powąchania dla psa lub kota.
Najważniejsze! Pamiętajcie, żeby w tych pierwszych dniach nigdy nie zostawiać dziecka sam na sam z psem czy kotem. Nawet najmniejszy zwierzak może okazać się nietypowo agresywny w stosunku do waszego noworodka.