Wiosna już w pełni. Proponuję, abyście w maju pomyśleli więcej o swoim zdrowiu, stylu życia i odżywianiu, a także podejściu do wielu problemów. Tekst ten piszę szczególnie z myślą o tych, szczególnie zestresowanych. Spróbujcie się odstresować! Choć trochę! Idźcie do lasu, na łąkę, do parku. Tam gdzie jest zielono, śpiewają ptaki, nie słychać odgłosów miasta. Czasami trzeba zwolnić, aby móc jechać dalej. Sama od lat doświadczam epizodów depresyjnych, które są wynikiem wieloletniego, przewlekłego stresu.
Stres nasz powszedni
Przewlekły stres to dominanta naszej współczesnej cywilizacji. Jeszcze niedawno stres u ludzi nie trwał dłużej niż kilka tygodni, bo tak byliśmy ewolucyjnie uwarunkowani. Problem fizyczny czy psychiczny musiał być rozwiązany w ciągu tych paru tygodni, bo jeśli tak się nie wydarzyło zestresowany człowiek po prostu ginął. Według badań organizm potrafi się zmobilizować, aby przeżyć w warunkach podwyższonego stresu do 50-60 dni. Wtedy stres motywował do działania, dodawał sił i był korzystny dla organizmu. Dziś, żyjemy w permanentnym stresie. Stres się przedłuża wielokrotnie, trwa nie 2 miesiące, ale lata. W takim przypadku staje się niszczący. Stąd zapadamy na powiększający się pakiet chorób cywilizacyjnych – choroby układu krążenia, cukrzycę, depresję, przewlekłe stany zapalne, alergie itd.
Daj na luz
Dać na luz, kiedy ma się na głowie mnóstwo obowiązków, kredyt we frankach, a w domu humorzastego nastolatka i tysiące innych problemów, nie jest łatwo. Wiem coś o tym. Jednak trzeba próbować. Choć na chwilę ogarnąć i zresetować myśli. Wyjść mentalnie ze świata, który powoduje stres, do świata, który jest przyjazny, który budzi miłe wspomnienia np. z dzieciństwa, znaleźć myśli, które zawsze wywołują uśmiech na twarzy. Po prostu pobyć tu i teraz, choć przez moment. Zmienić kanał odbioru wewnętrznych sygnałów. Dlatego tak zachęcam, aby wyjść na spacer do lasu, parku, tam gdzie są drzewa i jest zielono. Tam można spokojnie praktykować zwykłe ćwiczenie zobacz, usłysz, poczuj, „zapomnij na moment o problemach”. Zagłębiając się w świat natury możemy, choć przez chwilę poczuć się wolni od problemów.
Zobacz, usłysz, poczuj
Już jakiś czas temu naukowcy zauważyli, że kontakt z naturą daje nam dużo korzyści, tych zarówno psychicznych jak i fizycznych. Zaczęto opisywać tak zwany zespół deficytu natury, który prowadzi do przewlekłych chorób i zaburzeń psychiczno-emocjonalnych. Japończycy zachęcają do shirin yoku, czyli leśnych kąpieli, które mają olbrzymi potencjał prozdrowotny.
Przyroda jest nam potrzebna, czeka na nas z całą gamą, wciąż jeszcze mało docenianych, możliwości leczenia i wspomagania rozwoju. Znów powtarzam – idziecie na spacer! Ale spacer trochę inny niż dotychczas. Spacer, na którym będziecie świadomie skupiać uwagę na rzeczach małych, po to aby „przewietrzyć” myśli i głowę.
Kiedy znajdziesz się już na zielonej przestrzeni, spróbuj odnaleźć np. 4 czerwone rośliny lub rośliny zaczynające się na literę T, następnie wychwyć 3 dźwięki z otoczenia i spróbuj je nazwać, potem dotknij 4 przedmiotów lub roślin o różnej fakturze i wychwyć różnice w odczuwaniu. Chwilę się tymi doznaniami podelektuj.
Ta technika to technika odwracania uwagi od zagłębiania się w przykre tematy i od skupiania na nich uwagi. Polecam ją w momentach, kiedy zauważycie, że myśli biegną w negatywnym kierunku i stają się natarczywe.
Po takim spacerze z będziecie bardziej zrelaksowani i jest szansa, że inaczej spojrzycie na problemy. Wiem to z własnego doświadczenia!