W dzisiejszych czasach, katastrofy ekologiczne, ekspansywna gospodarka rolna i przeludnienie planety, są realnymi problemami. Wszyscy powoli zdajemy siebie sprawę, że rozrzutne korzystanie z zasobów naturalnych wkrótce się skończy. Nasza planeta jałowieje każdego dnia, a tylko od nas zależy, w jakim kształcie zostawimy ją kolejnym pokoleniom.
Czym jest suwerenność żywieniowa?
Paradoksem jest fakt, że mimo iż globalnie produkuje się więcej żywności niż potrzeba dla zaspokojenia potrzeb światowej populacji, liczba osób głodnych i niedożywionych wyraźnie wzrosła. Eksperci twierdzą, iż obecnie głód nie jest spowodowany brakiem/niedoborem żywności, lecz brakiem dostępu do niej, tzn. do odpowiednich środków materialnych lub produkcyjnych, które pozwoliłyby ludziom dotkniętym biedą na wytworzenie lub zakup wystarczającej ilości pożywienia. Odpowiedzią na problem może być wspomniana suwerenność żywieniowa (ang. food sovereignty). Idea ta, międzynarodowego ruchu rolników, ma na celu dać priorytet lokalnej produkcji i konsumpcji żywności. Ma sprzyjać kształtowaniu polityki i praktyk handlowych, które najlepiej służą ludności do zdobycia pożywnej i bezpiecznej żywności oraz zdrowej i ekologicznie zrównoważonej produkcji.
Małe rolnictwo=wielkie rolnictwo
W krajach wysoko uprzemysłowionych panuje mit, iż rolnictwo na małą skalę jest zacofane. Utrwalony jest stereotyp chłopa, który z chudym koniem obrabia nędzne pole. Tymczasem najnowsze badania wykazały, iż gdy analizować całość produkcji w gospodarstwie, a nie tylko wysokość poszczególnych plonów, małe gospodarstwa przewyższają wydajnością na jednostkę powierzchni, gospodarstwa wielkopowierzchniowe (monokultury). Wniosek z tego, iż to małe systemy rolne są w stanie pogodzić wydajność z bezpieczeństwem ekologicznym i w tym aspekcie zdecydowanie przeważają nad rolnictwem przemysłowym.
Mój własny kompostownik
Kompostowanie to jeden z procesów rozkładu materii organicznej, przebiegający z udziałem tlenu. Zjawisko znane w rolnictwie od dawnych czasów, jest analogiczne do tego jakie zachodzi w glebie, z tą tylko różnicą, iż kompostownik “przetwarza” dużo lepiej, szybciej i na większą skalę. Ponad połowa domowych śmieci, to produkty organiczne, które zamiast trafić na gigantyczne hałdy odpadów mieszanych mogą być przez nas zużyte jako kompost na działkach. Wobec realnego problemu odpadów, przydomowy kompostownik, może być własnym ekologicznym działaniem w kwestii odpadów biodegradowalnych.
Sezonowo i lokalnie
W czasach powszechnej dostępności do wszystkiego, mamy możliwość konsumpcji owoców i warzyw pochodzących z drugiej półkuli ziemskiej. Niestety, rzadko kiedy jedząc w zimę kiwi rozmyślamy o tym jak daleką drogę pokonało. Owoce, by nie ulec naturalnemu rozkładowi w transporcie, są obficie traktowane konserwantami żywności, a ich zbiór odbywa się w początkowej fazie dojrzewania, gdy są jeszcze zielone. Mówiąc wprost, producent chce mieć gwarancje, że żywność dotrze na miejsce przy jak najmniejszych stratach, jakość ma mniejsze znaczenie. Sytuacja wygląda inaczej, gdy kupujemy pożywienie z naszej strefy geograficznej, a płody rolne, zostały zebrane w niedalekiej odległości od miejsca zbytu. Dietetycy apelują, by spożywać produkty sezonowe, te które akurat mają swój czas kwitnienia i owocowania. W ten sposób wpływamy korzystnie na zdrowie, dostarczając bogactwo składników odżywczych, ratując też lokalne rolnictwo, któremu ciężko przebić się bez kosztownego marketingu. A wiec idea „jedz lokalnie, działaj globalnie” wpływa na zdrowie nas, ale również Planety, której dobrą forma chcielibyśmy cieszyć się jeszcze długo.