Transplantologia od wieków budziła zainteresowanie badaczy, lekarzy, a nawet filozofów. Idea zamiany niesprawnego organu, na wykazujący wszystkie życiowe funkcje, budziła zaciekawienie, niepewność i nadzieję człowieka. Mimo upływu czasu, transplantologia nadal jest dziedziną, która niesie wiele pytań i wątpliwości, a zabiegów przeszczepienia wykonuje się nadal za mało mimo, że ratują życie ludzkie.
Upusty krwi i choroba papieża
Pierwsza historyczna próba zabiegu przetoczenia krwi pochodzi z 1492 r, dotyczy transfuzji na papieżu Innocentym VIII. Dawcami dla papieża, którego do tej pory niezbyt skutecznie leczono upustami krwi, zostali 3 chłopcy. Niestety zmarli oni na skutek tego zabiegu. Papieżowi również nie przetoczono pobranej krwi, poniósł on również wkrótce śmierć. Warto tu wspomnieć, że ciężko prognozować o potencjalnym sukcesie przetoczeń, w czasach przed odkryciem istnienia grup krwi (o grupach krwi dowiesz się więcej tutaj), gdyż transfuzja wykonana bez tej wiedzy może prowadzić do niezgodności grupowej i wstrząsu hemolitycznego. Musiało upłynąć wiele lat i licznych badań np. 1610r pierwsza myśl o zastosowaniu transfuzji u człowieka opublikowana przez M. Pegeliusa, 1667r pierwsze przetoczenie jagnięcej krwi człowiekowi przez Jeana Baptiste Denisa, 1818r przetoczenie kobiecie rodzącej, krwi od męża, by z nadejściem roku 1901 wykazano, że ludzka krew wykazuje różne właściwości, a udane transfuzje można przeprowadzać tylko między osobami o identycznej grupie (badania Karl Landsteiner). Współcześnie, bez sprawdzenia zgodności grupowej krwi i bez przeprowadzenia tzw. próby krzyżowej przetoczenie krwi jest nie do pomyślenia.
Dylemat dawcy
Dawcą w transplantologii może być osoba żywa lub martwa. Gdy dawcą zostaje osoba żywa, następuje powołanie się na wolny wybór dawcy; w przypadku pobierania narządów od osoby zmarłej, kluczowym od strony medycznej i etycznej, staje się wyznaczenie momentu definitywnej śmierci pacjenta. W świetle prawa i obecnej wiedzy medycznej za taki moment uznaje się śmierć pnia mózgu (więcej o śmierci tutaj). Niestety, społeczna świadomość medycznego kresu życia człowieka jest nadal niska, a z badań wiedzy na temat zastania dawcą wynika, że tylko co piąta osoba, która chce, by po jej śmierci pobrano od niej narządy do transplantacji, poinformowała o swojej woli rodzinę. Tymczasem to kluczowe, by bliscy mieli świadomość naszej decyzji, by rodzina i lekarze nie musieli korzystać ze zgody domniemanej; można też za życia zadbać o zgodę potwierdzoną dokumentem prawnym, która ściągnie ciężar decyzji z najbliższej rodziny. Wedle polskiego prawa, jeśli ktoś za życia nie wyraził sprzeciwu, po śmierci można pobrać od niego narządy do przeszczepienia.
Aspekt religijny
Należy tu jasno nadmienić, że żadna duża monoteistyczna religia nie sprzeciwia się przeszczepianiu narządów, bądź by uważała to za niemoralne. Kościół katolicki podkreśla zawsze swoją zgodę na transplantację, przy zachowaniu zasad etycznych zabiegu i aktualnej wiedzy medycznej. Papież Franciszek czy Jan Paweł II podkreślali konieczność ratowania w ten sposób życia ludzkiego.
Miłość do motorów i inne zmiany
Kontrowersyjną kwestię, stanowi szerzona w mediach zmiana osobowości czy nawyków osób poddanych przeszczepieniu np. serca. W prasie można znaleźć liczne opisy biorców, u których nastąpiły zmiany np. pojawienie się nowego hobby jak jazda motocyklem, gdy dawcą był kierowca motoru. Opisywane zjawisko wyjaśnia się tzw. pamięcią komórkową, której miałby doświadczać pacjent w wyniku „zamiany” narządu. Środowisko medyczne jest bardzo mocno sceptyczne odnośnie opisywanego zjawiska i podkreśla, że jego potwierdzenie wymaga jeszcze wielu badań.