Ostatnio odebrałam telefon od znajomej. Pytała czy przyłączę się do grupy znajomych, którzy zaczęli morsować. Jej zachwyt nad wchodzeniem do lodowatej wody i euforia z jaką o tym opowiadała rozpaliły moją wyobraźnię, ale moje umiłowanie ciepła od razu ostudziło emocje. Obserwując media, szczególnie te społecznościowe, można uznać, że morsowanie stało się nowym sportem narodowym. Morsują celebryci, morsują znajomi, wszyscy wstawiają zdjęcia swoich przeręblowych kąpieli na FB. Pobliskie górskie potoki w zalesionych miejscach stały się „przystanią” różnych grup morsów. Zdjęcia uśmiechniętych twarzy wystających z przerębla budzą trochę moją zazdrość, bo ja raczej nigdy nie wejdę do lodowatej wody i nie osiągnę tego stanu euforii. Choć, jak to mówiła moja babcia: nigdy nie mów nigdy. Zaczęłam zastanawiać się o co chodzi z tym morsowaniem, jakie ma ono korzyści dla zdrowia? Bo przecież zanurzanie się w lodowatej wodzie to rzecz znana od wieków, szczególnie w krajach północnych, a krioterapia coraz częściej jest zalecana przez lekarzy i wykorzystywana w rehabilitacji wielu schorzeń. Morsowanie i krioterapię łączy jedno – zimno. A zimno w literaturze naukowej ma coraz mocniej ugruntowaną pozycję jako czynnik działający przeciwzapalnie w stanach zapalnych, w schorzeniach narządu ruchu a także w niskim przewlekłym stanie zapalnym wywołanym np. otyłością.
Krioterapia
Krioterapia to, ogólnie mówiąc, zabieg leczniczy w pełni kontrolowany przez specjalistów. Zabiegi krioterapii możemy podzielić na te o działaniu ogólnym i miejscowym. W czasie zabiegu wykorzystuje się powietrze o odpowiednio niskiej temperaturze, ciekły azot lub dwutlenek węgla. W wyniku działania bodźca chłodzącego, dochodzi do reakcji organizmu, którą podzielić można na dwa etapy. W pierwszym następuje szybkie obkurczenie naczyń krwionośnych i zmniejszenie przepływu krwi. Spadek przewodnictwa nerwowego pozwala na uzyskanie efektu znieczulającego, dodatkowo obniża się temperatura tkanek i spowalnia przemiana materii. W drugim etapie zaistniałe zmiany prowadzą do odpowiedzi obronnej, polegającej na gwałtownym rozszerzeniu naczyń i szybkiemu zwiększeniu ukrwienia. Dzięki temu poprawia się zaopatrzenie tkanek w tlen, substancje odżywcze, a także mediatory o działaniu przeciwzapalnym. Nasilenie przemiany materii w miejscu objętym zabiegiem skutkuje jego przyspieszoną regeneracją. Obserwuje się również rozluźnienie mięśni szkieletowych i złagodzenie związanych z tym dolegliwości bólowych. Krioterapię miejscową stosuje się często w ortopedii i rehabilitacji. W krioterapii miejscowej stosowane są specjalne urządzenia, które schładzają wybraną część ciała objętą urazem lub procesem chorobowym. Wskazania do stosowania tej metody obejmują między innymi: urazy sportowe i powypadkowe, stany zapalne tkanek miękkich, stany po złamaniach kości, reumatoidalne zapalenie stawów, zmiany zwyrodnieniowe, rwa kulszowa, nerwobóle, stany pooperacyjne więzadeł, ścięgien, mięśni oraz kości.
Krioterapia ogólnoustrojowa polega na tym, że zabieg wykonywany jest w specjalnej kriokomorze, do której wchodzi pacjent. Zabieg odbywa się w temperaturze -100 od -160 stopni Celsjusza i trwa około 3 minut. Organizm wprowadzony w tryb przetrwania powoduje zmniejszenie przemiany materii poprzez zmniejszony przepływ krwi w ochłodzonych tkankach. Wychodząc z kriokomory, mniej więcej po 2-6 minut od oziębienia, występuje rozszerzenie naczyń krwionośnych, które powoduje nawet 4-krotnie większy przepływ krwi, a tym samym zwiększenie przemiany materii. Wzrost przepływu krwi pod wpływem zimna, wyzwala wiele naturalnych zdolności leczniczych, które posiada nasz organizm, np. przyśpieszone efekty leczenia wielu chorób i przyśpieszone efekty rehabilitacji w przypadku ciężkiej kontuzji. Krioterapia ogólnoustrojowa może być pomocna w leczeniu osób cierpiących na: choroby reumatyczne tkanek miękkich oraz tkanek łącznych, choroby zapalne narządu ruchu: reumatoidalne zapalenie stawów (RZS), zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa (ZZSK), zapalenie stawów o podłożu metabolicznym – dna moczanowa, choroby zwyrodnieniowe i wtórne zmiany zwyrodnieniowe zniekształcające stawów i kręgosłupa oraz dyskopatia, stwardnienie rozsiane (SM), osteoporoza, łagodzenie objawów menopauzy, stres, depresję i stany nerwicowe, zmęczenie. Przeciwwskazania do stosowania krioterapii ogólnoustrojowej to: choroby serca i układu krążenia, nadmierna potliwość skóry, choroby nowotworowe, stany znacznego wyniszczenia organizmu, zaawansowane ropno-zgorzelinowe zmiany kończyn, czynny proces gruźliczy, grypa, zapalenie płuc.
Morsowanie
Czytając różne materiały na temat morsowania widać, że wielu naukowców uważa, że ma ono sens. Ale powinno być poprzedzone starannym przygotowaniem (zarówno rozgrzewką przed wejściem do zimnej wody jak i wcześniejszym zasięgnięcie porady lekarza czy w naszym przypadku nie ma przeciwskazań). Morsowanie, czyli zanurzenie się na kilkanaście sekund w lodowatej wodzie ma jak się okazuje wiele zalet. Warto zaznaczyć, że lodowata woda trochę inaczej będzie działała na organizm, niż ochładzanie organizmu w kriokomorze. Efekt kąpieli jest silniejszy ponieważ woda silniej ochładza ze względu na swe właściwości fizyczne niż bardzo zimne powietrze. Efekt na skórze może być bardziej odczuwalny w kriokmorze, zaś na cały organizm mocniej będzie oddziaływała kąpiel. Niektórzy naukowcy twierdzą, że stosowanie zimnych kąpieli stanowi dużo silniejszy bodziec, niż krioterapia ogólnoustrojowa. Długotrwała i powtarzające się ekspozycja na niską temperaturę powoduje przystosowanie organizmu do fizjologicznej odpowiedzi na nagłe ochłodzenie. W badaniach wykazano, że regularne morsowanie polepsza obronę antyoksydacyjną i chroni organizm morsów przed szkodliwym działaniem wolnych rodników tlenowych. Udowodniono, że efektem takich kąpieli są hartowanie ciała i zapobieganie chorobom, także infekcyjnym. U morsów zaobserwowano bowiem zwiększoną odpowiedź układu immunologicznego. Dane epidemiologiczne wskazują na zmniejszenie częstości zakażeń układu oddechowego o 40% w grupie osób regularnie morsujących. Wiele morsujących osób potwierdza, że cotygodniowe kąpiele w lodowatej wodzie mają świetny wpływ na ich samopoczucie i poprawienie nastroju. O poprawie nastroju a nawet zdobyciu siły psychicznej poprzez morsowanie pisze Katia Pantzar w książce Odnaleźć SISU. Autorka z Kanady przeniosła się do Finlandii, gdzie odkryła, że północny styl życia obfitujący w kontakt z naturą bez względu na pogodę hartuje nie tylko jej ciało, ale i duszę. W jej życiu morsowanie stało się nawykiem, codziennym rytuałem, który pozwolił jej pokonać depresję. Podobno w Finlandii morsowanie jest codziennością i nikt z tego nie robi wielkiego wydarzenia.
Zbierając materiały do tego artykułu powoli przekonuję się do zimna i jego dobroczynnego wpływu na nasz organizm. Jednak na razie nie odważę się na wejście do lodowatej wody. Może kriokomora na początek.